Wspomnienia sprzed pandemii, czyli Watra 2020

Aby mówić o tegorocznym Kursie Podharcmistrzyń “Watra” musimy cofnąć się myślami aż do czasu sprzed pandemii. Nasz pierwszy biwak, który był jednocześnie naszym pierwszym spotkaniem w pełnym składzie odbył się w ostatni weekend lutego. Mimo tego, że w Krakowie pogoda nie wskazywała na porę roku to my przeniosłyśmy się w miejsce, gdzie mogłyśmy stanąć z Zimą twarzą w twarz. Tym miejscem był Czorsztyn. Przez trzy dni czując ducha Olgi Małkowskiej w chacie zwanej “Pustelnią” rozmawiałyśmy o naszych zadaniach, metodach i rozwiązywaniu problemów. Miałyśmy okazję wziąć udział w zajęciach phm. Ewy Biernat o działaniu szczepu, spacerować po pozostałościach zalanej wioski i skansenie w Kluszkowcach i dowiedzieć się co nieco o postawie Podharcmistrzyni. Ten biwak zakończyłyśmy zajęciami hm. Katarzyną Bieroń o tym jak zadawać trudne pytania i kontynuować później rozmowę oraz uczestnictwem w mszy świętej. Wracając z tego pięknego zimowego raju, oderwane od rzeczywistości jeszcze nie zdawałyśmy sobie sprawy, że nasz kurs będzie trwać dłużej niż było to zaplanowane przez Kadrę (hm. Barbare Pyzik – komendantkę, phm. Magdalenę Periy, phm. Anna Pyzik, phm. Aleksandrę Grudzień). 



Jak wszyscy wiemy w marcu wybuchła epidemia koronawirusa i każdy nasz kolejny zaplanowany biwak został odwołany. Z początku nie mogłyśmy odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jednak szybko stanęłyśmy na wysokości zadania i postanowiłyśmy stanąć przed wyzwaniem kontynuacji zajęć w internetowej przestrzeni. W kilka wieczorów i kilka sobotnich poranków brałyśmy udział w zajęciach on-line; z kształcenia (Basia Pyzik)o prowadzeniu obozu i roli komendantki, jak współpracować z kadrą (Magdalena Periy), o harcerstwie starszym (Filip Grudzień) oraz w zajęciach przygotowanych i prowadzonych przez nas – kursantki – o trzech różnych metodykach – zuchowej, harcerskiej i wędrowniczej. 

W czasach zarazy pracowałyśmy również nad zadaniem zespołowym, którego efekty nie tak dawno dotarły do Was w postaci odświeżonej odznaki Miłośniczki Małopolski. Musiałyśmy dużo rzeczy robić zdalnie i sprawiało nam to dużo trudności. Jednak dzięki temu stałyśmy się bardzo zgraną ekipą. Wymieniałyśmy się doświadczeniami i problemami oraz motywowałyśmy siebie nawzajem. Brakowało nam spotkań na żywo, ale radziłyśmy sobie na miarę koronawirusa. 

Drugim i niestety ostatnim biwakiem kończącym nasz kurs był biwak w samym środku Ojcowskiego Parku Narodowego. Mogłyśmy w sam raz przed najgorętszym okresem odbierania zgód odciąć się od problemów w Krakowie i spędzić weekend bez zasięgu. W piątek odbyły się zajęcia z Andragogiki, które poprowadzone były przez Ewę Plinkiewicz i zakończyłyśmy dzień kolacją z naszymi opiekunkami stopni na której było dużo bogatych i owocnych rozmów oraz pysznego jedzenia przygotowanego przez hm. Dominikę Romanowicz. Sobotę spędziłyśmy na zajęciach z personalizmu chrześcijańskiego (Małgorzata Porębska), prowadzeniu hufca (Aleksandra Grudzień i Agnieszka Dąbrowska) oraz jak być opiekunką stopnia (Magdalena Periy). Na ognisku dużo rozmawiałyśmy o misji ZHRu, naszych doświadczeniach i odczuciach z tym związanych. Po tak intensywnej sobocie przyszedł czas na zakończenie naszego biwaku, zakończenie kursu i czas wielu podsumowań. Mimo, że kurs był bardzo długi dopiero na tym biwaku mogłyśmy poczuć się w pełni kursową wspólnotą i bardzo było nam smutno się rozstawać. 

Jednak z racji tego, że kurs bardzo rozwlekł się w czasie z radością odbierałyśmy nasze podharcmistrzowskie patenty. Ich rozdanie odbyło się w symbolicznym miejscu dla naszego kursu związanego z zadaniem zespołowym, bo w miejscu, które widnieje na mapie zdobywania odznaki. 



Link do całej galerii: KLIK


pwd. Natalia Hausner wędr.

Drużynowa 13 Krakowskiej Drużyny Harcerek “Gromada Łady”. Prywatnie robię zdjęcia i jestem miłośnikiem sztuki